Najbardziej się gubię jak do mnie mówią ci moi. Bo mówią różnie i mącą mi tym w głowie potwornie.
Przykładowe słowa określające Stefcika:
Stefan - klasycznie i po ludzku
Sztefi - z niemiecka (jestem Niemcem spod Częstochowy ? a tam przypadkiem nie rezydowali Szwedzi? Ciekawe jak po szwedzku byłoby Stefan...)
Bubinek (to od rana albo jak mnie na długo zostawili i mają wyrzuty sumienia)
Koza (w wakacje byliśmy w ZOO i faktycznie, pewne podobieństwo dostrzegam)
Nutria (???)
Gorylica (to po tym jak byli w kinie na "Planecie Małp")
Gorylica (to po tym jak byli w kinie na "Planecie Małp")
Kuc Zagłady ( to jak robię głupią minę)
Niuniuś (o nie...)
Ta Pierdoła ( to głównie M.)
No i badź tu mądry KIM JA JESTEM ?
Wychodzi na to, że najbliżej mi do kameleona. Szczególnie jak rzygam całą noc ( a musicie wiedzieć, że rzygam nader często) i podobno zielenieje od tego.
W Wikipedii wyczytałem, że tożsamość to wizja własnej osoby. No to ja mam wizję siebie taką, że jestem zajebisty i śliczny i pachnę fiołkami niezależenie od tego czy w danej chwili jestem ogarniętym szałem kucem walczącym z chrześcijanami miotaczem ognia czy szafiarką w berecie pozująca do zdjęć w windzie.
A czy Wy zadajecie sobie czasami pytanie - Kim własciwie jestem? (w sensie : nie ja tylko Wy)
Kolejne w szeregu będzie pytanie - Po co jestem? Ale o tym innym razem...
A czy Wy zadajecie sobie czasami pytanie - Kim własciwie jestem? (w sensie : nie ja tylko Wy)
Kolejne w szeregu będzie pytanie - Po co jestem? Ale o tym innym razem...