25 marca 2014

Pies w średnim wieku

Zastanawiałam się ostatnio czy ja przypadkiem jakiegoś kryzysu nie przechodzę. No bo niby ten sam Stefcik a jednak jakiś taki inny. Mniej jem, mniej się ruszam, w ogóle mniej robię, nawet jak na mnie. Na urodziny dostałem nową obrożę. Żółciutką, z pszczółkami bo jak wiadomo Stefcik lubi sobie pobzykać. No tylko, że z tym brykaniem to ostatnio jakoś tak nie bardzo. Prędzej na piłeczkę polecę niż na jakąś fajną dupkę na spacerze. Moja niedawna miłość Lola wyjechała do Stolycy, wozi się teraz tramwajami po Warszawce a ja tu usycham. Niby wiosna jest a ja słońce tylko przez szybę oglądam. Solarium na panelach sobie zrobiłem i leżę, leżę, leżę...
Jak już jesteśmy przy takich wynurzeniach to powiem szczerzę- nawet zawory mi ostatnio szwankują i sikam tak cienkim moczem, że aż się boję czy w ogóle nie będę musiał o panienkch niedługo zapomnieć. Z tydzień w takiej malignie trwałem. K. mi w tym towarzyszył bo tak chłopak teraz zaiwania w robocie, że o 22 zasypia w locie. No i tak sobie śpimy przytuleni jak dwa knury w średnim wieku. Kryzys jak nic! Nawet suplementy diety mi wciskają- po dwa groszki dziennie na piękną skórę, włosy i paznokcie. Jako celebryta muszę przecie trzymać formę...

Po siedmiu dniach w kryzysie wreszcie prawda wyszła na jaw a okołourodzinowa depresja (Boshe, to już 5 lat, teraz to już tylko z górki...) poszła w kąt! Kryzys okazał się chwilowym i obyło się bez kupna porsche. Huston mamy problem? Spokojnie, to tylko zapalenia pęcherza! i życie wróciło do normy, znowu jestem jak młody bóg, jak ten buchaj na landszafcie. Także - Beware!


17 marca 2014

Koncert życzeń czyli urodzinowa lista przebojów

No i stało się, rok minął jak z bicza strzelił. Pojawiło się kilka siwych włosów, kolejne zmarszczki, doświadczyłem wahań wagi i kilku zabiegów na bolącym odbycie (a-ła!). Przeżyłem szkolenie, zaliczyłem kilka fascynujących sesji fotograficznych, widziałem atak zimy w kwietniu (co więcej- w Radomsku!). Nie zmądrzałem ale tez nie przytyłem za nadto więc bilans jest na zero.
Aż sam się sobie dziwie, że tyle przy tym blożku wytrwaliśmy. Co więcej- chce nam się go nadal prowadzić. No, ale akurat nie dzisiaj. Dzisiaj, z okazji urodzin sobie poleżę i będę obserwował lawinę życzeń na FB. Tak, zdecydowanie sobie poleżę i zatopię w swoim własnym fejmie. Co by nie leżeć tak na sucho przygotowałem sobie play listę - taki jestem chojrak sprytny! Udostępniam Wam ją cobyście też trochę kultury i sztuki wokalnej łyknęli przy tej okazji. Drink już się chłodzi, cygaro przygotowane, kanapa wygrzana, DJ - play that song!

URODZINOWA LISTA PRZEBOJÓW

klasyk klasyków czyli najbadziewbniesza urodzinowa piosenka z uporem grana w radiach w ramach koncertów życzeń [odsłuchana przez Stefcika: 471 razy (dzisiaj!) ]


zobaczcie jak on tańczy dla mnie, u-hu!:



od pewnego czasu szczerze żałuję, że nie mam brata:




na koniec klasyk wysokogatunkowy:



...a ja i tak najbardziej lubię utwór o Biedronkach. Nie będę go wklejał bo wiem, że już wszyscy nim rzygacie po kątach ale u nas na Miedzianej to hit roku!

13 marca 2014

plaga Endomondo czyli igrzyska leserów

Widzieliśmy ostatnio takie hasło na fejsie - Może w pierwszej chwili trudno w to uwierzyć ale na prawdę możesz pójść na siłownie nie ogłaszając tego na FB.  Szok ?! a jednak...
Z tego co zauważyłem to K. zdecydowanie identyfikuje się z tym hasłem.
M. nieco mniej ale ona nie ma wiele do gadania bo ze sportów to głównie ćwiczy kciuk na pilocie. Choć nie - przesadzam, jeździ dziewczyna rowerkiem do pracy a jakiś czas temu wybrali się na snowboard- ponoć było fajowo bardzo ale wiem tylko tyle co na FB podejrzałem na fotach (sic!).
W każdym razie moda na chwalenie się ekstremalnymi wyczynami na bieżni/desce/hulajnodze stała się równie powszechna co nagie selfie w wannie/ windzie/polonezie.

Endomondo zawojowało świat a odkąd pierwszy Polak nauczył się oszukiwać wyniki wpisując przebyte kilometry z palca bieganie stało się modne nawet wśród dotychczas ruchowych abnegatów (znajdź 3 różnice- palec na pilocie a na komórce?). No bo i kto to sprawdzi czy faktycznie tyle przebiegłem? No mało kto. A kto się zachwyci wpisem XY przejechał/przebiegł/przeczołgał się przez 27,732 km na rowerze/skuterze/w chodakach, korzystając z aplikacji EM ? No przecie, ze każdy! i oszuści się cieszą i tylko liczą te lajki i komcie podczas gdy w rzeczywistości przeszli się tyle co do Żabki i z powrotem, no może jeszcze ze śmieciami gibnęli przy niedzieli. A gdyby tak powstała aplikacja dla leni ! Czemuż nie pochwalić się ilością przeleżanych na kanapie godzin? Czemu nie zrobić statystyk, ba! nawet Olimpiady w leżeniu. Choć lepiej brzmiałoby pewnie w chilloucie... Chill Olimpic Games in Sochi. Nie wiem
jak wy ale ja bym wystartował. Czysty sport- do skutecznego leżenia potrzebna jest płaska powierzchnia i w zasadzie tyle. Dodatkowe atrakcje jak kablówka, bliskość do wodopoju, pokarm w zasięgu ręki to jedynie zacne bonusy. Jedno tylko jest identyczne jak w oficjalnych dyscyplinach- czy się stoi czy się leży dobry sponsor się należy. Ktoś musi w końcu zarobić żeby lezeć mógł ktoś....

PS: to nie jest wpis sponsorowany.

7 marca 2014

Na straganie w dzień targowy

Na straganie w dzień targowy takie toczą się rozmowy
Jaaaki śliiiiiczny piesek!
To młody jeszcze? Ile masz lat laleczko?
Oooo chyba nie lubimy chodzić w kagańcu
A wie pani, że ja też kiedyś miałam boksera? 
Pucia pucia choć do cioci...

Podobno pójść ze mną na rynek to obciach. Podobno nie umiem się zachować a człowiek tylko się nerwów przeze mnie nabawi. Tak przynajmniej mówi M. Powody takiego stanu rzeczy są zasadniczo dwa. Po pierwsze zdarza mi się obsikać stragan i to nawet często mi się zdarza. W zasadzie to zawsze coś lub kogoś obsikam, stragan, skrzynki, worek z ziemniakami. A raz nawet prawie pana Zenka co z jajkami  z Pajęczna  przyjeżdża obsikałem. Po drugie- patrz wyżej - czyli zachwyt ludzi mnie zewsząd otacza. Tych, których jeszcze nie obsikanych oczywiście. No bo wiadomo! Każdy na widok boksera nieprzeciętnej przecież urody dostaje obłędu i zaczyna recytować piosenki Stonesów od tyłu oraz wpada w zachwyt nad śliczną psiunką. M. mówi, że to nawet większy obciach niż ten pierwszy mokry proceder. W sumie to ja się jej nie dziwie- ja tylko bryluje a ona musi po tysiąc razy odpowiadać na te wszystkie pytania...

No śliczny, zależy jak kiedy...
Nie, stary koń, to znaczy koza, 6 lat ma już.
To nie kaganiec tylko uzda, ona służy do...
No co też pani powie? Toż to szok!
On jest chory, to zaraźliwe, odradzam głaskanie...

No ale co zrobić, taki los menedżerki. Raz jej radziłem, żeby już olała to miłe odpowiadanie i też kogoś w odpowiedzi obsikała ale tylko puknęła się w czoło- no co?! Zła rada? no powiedzcie sami!

K. nie styka się z problemem ryneczkowego obciachu bo nawet tam nie chodzi. Chłopak jest światowy, w dużym mieście mieszka to kupuje w marketach a czasem nawet w supermarketach! A szkoda, bo na rynku można prawdziwe rarytasy upolować. O, na przykład my z M. wróciliśmy ostatnio z ogroooomną paczką naszych ulubionych flipsów. A wiecieco mówią o chłopakach z dużymi flipsami ?...