29 października 2014

Winter is coming

Trzeba stawić czoła przykrej prawdzie.
Jest zimno, coraz zimniej. Ta tendencja najprawdopodobniej się utrzyma.
Dupka marznie. Miska wróciła z balkonu do mieszkania.
Czarne worki pełne zgniłych liści straszą ponuro szeleszcząc na wietrze.
Zniknęły uśmiechy, klapki poszły w odstawkę.
Kaloryfery jeszcze nie odpalone a już wieje spod framugi.

Słowem - zima przyszła.
Taka jeszcze głupia, bez śniegu i wszystkich tych fajniejszych atrakcji.
Na razie zima polega na tym, że jest szaro, zimno i ciemno już po obiedzie.
Mnie to w sumie wszystko jedno gdyby nie fakt, że latem mam nieograniczony
dostęp do balkonu a teraz to już niekoniecznie.

M. wyciąga po woli coraz to cieplejsze swetry i kurtki.
K. siedzi przy kompie z kapturem naciągniętym po sam nos.
Szczególnie jak wracamy z porannego joggingu z odmarzniętymi paluchami.
Jak to mawiają starzy górale - piździ proszę Państwa jak w Kielcach.

W ramach zimowej stylówki polecam szczególnie parki z futrzanymi kapturami ***
Jak widać na załączonym obrazku pasuje każdemu w każdym wieku.



*** parka ze zdjęcia, ściągnięta wprost z celebryty do kupienia na allegro, szczegóły na priv.


19 października 2014

Bloger kosztuje choć nic nie kupuje



Niedzielny poranek. Lekki kac. Jajeczniczka wchłonięta, czas obczaić fejsa.
Przeglądając weekendowo - imprezowe foty znajomków trafiłem na profil Białego Jacka a potem już łańcuszkiem do Niuhacza  i na akcję dla blogerów Psijacielu Drogi . 
Idea akcji jest prosta - podsumowujemy ile kosztuje utrzymanie psiego blogera - robimy wielkie oczy, że aż tyle - i wrzucamy w poście ku przestrodze beztroskim przyszłym posiadaczom zwierzaków, którzy uważają, że pies kosztuje tyle co smycz ze sznurka i ziemniaki z obiadu.
Otóż nie! Choć ja akurat jestem bardzo ekonomiczny w utrzymaniu jak na takiego sporego byczka.
Zgodnie z zasadami podliczyłem, podsumowałem, pomnożyłem i podzieliłem na dwie zasadnicze kategorie - wydatki obowiązkowe i nadprogramowe. Wyniki poniżej.


Ile miesięcznie wydacie na dorosłego boksera bez większych problemów zdrowotnych i fanaberii żywieniowych:
- 120-180 zł - to koszt karmy, w zależności od dostępności kupują mi różne marki stąd wahania w cenie. Dobrze jest raz na jakiś czas zmienić smak karmy no bo ileż na boga można jeść groszki o smaku cielęciny z zającem...
- jak już mam powyżej uszu suchej karmy dorzucają mi trochę mokrej z saszetki. Taka saszetka to kosztuje ok. 2,50 i pochłaniam ich kilka w tygodniu.
- do absolutnie obowiązkowych zakupów zaliczam podgryzki. Te moje kosztują ok. 6 zł za paczkę. Paczka zawiera 5-6 podgryzków i  w zależności od okoliczności paczka starcza na 2, 3 dni.
- wizyty u weterynarza - raz do roku jadę na przegląd - zęby , jelitka, dupka itp. Jako, że Pan Weterynarz jest moim fanem płacę rzadko i niewiele ale to przywilej nielicznych. Zazwyczaj idąc do weta warto mieć stówkę w kieszeni. W zeszłym roku miałem pewien wstydliwy problem i potrzebna była dość szybka interwencja. Nie było czasu ani warunków co by jechać do mojej przychodni i całodobowa klinika w centrum Ldz zgarnęła 140 zł za zabieg + piguły, które po 2 tyg. trzeba było dokupić za kolejne 80 zł. Jeśli chcecie mieć psa musicie liczyć się z takimi sytuacjami.
Ile wydacie w ramach rozpieszczania dorosłego boksera - szafiarki :
- raz na kilka miesięcy M. kupuje mi nową smycz. Wersja podstawowa, przepinana w moim ulubionym kolorze to koszt 40 zł. Bardziej spimpowana smyczka czy obroża to potrafi nawet 70 zł kosztować.
- kong na smaczki - 60 zł ale jest nierozgryzalny więc myślę, że to zakup na lata
- nowa zabawka przy moim szczękościsku to koszt ok. 20,30 zł na 2,3 miesiące


Darmowe udogodnienia:
- kanapa - moje główne legowisko, była już tu jak się wprowadzaliśmy więc kosztowała nas 0 zł.
- kąpiel z masażem - woda z ryczałtu + wegański szampon M. czyli tu tez nie dokładam ani grosza
- mój manikur robi się sam, wystarczy porządnie potrzeć łapami o beton w czasie biegów ale jeśli będziecie mieć problem z tym tematem, dowolnie wybrany wet skróci wam pazury za 10 zł.
- wódka, koks, Nutella - te dobra dostaje od moich fanów więc cen nie kłopoczę. 

Podsumowując - jeśli nie macie wolnych dwóch stówek w domowym budżecie, co najmniej  1,5 h czasu na spacery, pracujecie więcej niż 8h dziennie mieszkając samemu i przeszkadza wam ślina na ubraniach  nie decydujcie się na boksera. 

Jeśli myślicie, że małe zwierzątka typu gryzonie nie wymagają takich nakładów i tyle zachodu to możecie się solennie dziwić bo nasze dwa prosiaki pochłaniają dokładnie tyle samo kaski co ja a ważą tyle co moja lewa stopa.

do posłuchania na koniec

12 października 2014

Taki jestem rysunkowy...



Szanowni Państwo, dziś zaprezentuję wam nie byle co.
M. od roku z górką namawiała K. na stworzenie logaska blogaska.
K. to nawet całkiem zdolny jest w te klocki, jego branża w końcu.
Maluje od niechcenia i w kolorze więc wydawałoby się idealny kandydat.
No niestety, chłopak pozostał nieugięty i nie podatny na psie i kobiece wdzięki.
Raz chwycił za długopis ale efekt był marny raczej.
M. znudziło się więc bezowocne jęczenie i sama wzięła się do roboty.
Prób było kilka. Mniej i bardziej udanych ale do dziś raczej więcej było tych pierwszych.
Dziś za to od rana pozowałem a ta próbowała ponownie wykrzesać z siebie szczątki talentu.
W międzyczasie 3 razu usnąłem i rzygnąłem żółcią ale było warto.
Efekty współpracy prezentuje poniżej (patrz też : nowa favikonka )
Nie zdziwcie się jeśli wkrótce zobaczycie wlepki z moją podobizną na mieście...


Stefcik by Kuba


nowe logo w technikolorze