Jestem na zdjęciu w korytarzu. Pamietam, jak na poczatku naszej znajomości - a było to w roku 2012 - K. zabrał nas z okazji urodzin M. na "najbliższą plażę od Łodzi" i tak oto wylądowaliśmy w Sopocie. Mimo, że był to dopiero maj , szalelismy z M. w Bałtyku a K. szalał po plazy z aparatem, czego wynikiem sesja malownicza jest. Zdjęcie najwspanialsze, pod roboczym tytułem "Bestia i pies", zostało nalezycie oprawione i zawisło na ścianie, w gfalerii zdjęć rodzinnych. Pieknie na nim wyglądamy - ona jeszcze szczupła, ja jeszcze młody - to se nevrati...
Jestem w folderze "Stefi" na kompie M. i w zakładce "Portrety rodzinne" - to taki nasz zwyczaj - portretowaliśmy się co kilka miesiecy w tym samym miejscu, ku pamięci. Ostatnie zdjecie już beze mnie.
Nieustajaco jestem tez na FB, gdzie - nie wiadomo skąd - lajków wciąż przybywa- widać sława moja ciągnie się aż z zaświatów. Jestem w tych wszystkich łzach, które czasami płyną M. na myśl o wspólnie spędzonych chwilach i tych porażkowych tygodniach ostatnich.
Bywam też w rozmowach, choć tych jest jeszcze niewiele, jeszcze za wczesnie, jeszcze nie potrafią przejśc nad tematem spokojnie. Także no, jestem i będę i jeszcze o mnie usłyszycie !
PS: Jestem tez w najnowszym wpisie Psa z Warszawy - dzięki kochani za pamięć.

Ah, liczyłam że zobaczę Stefcia na kilku "portretach rodzinnych" - swoją drogą świetny pomysł! Mam nadzieję, że się nie obrazicie jeśli wykorzystam go w naszym domu? :)
OdpowiedzUsuńStefciu, smutno bez Ciebie! Nadal jesteś w naszych serduszkach! <3
Czy Twoja rodzinka planuje jakiegoś godnego Ciebie następcę?
Trzymajcie się kochani! WSZYSCY! :)
Pozdrowienia! K&T
jackterror.blogspot.com
Następcę ? Ależ ja jestem niezastąpiony ! Nie życzę sobie następców, no chyba, że boksera, może, kiedyś...
UsuńTęsknię!
OdpowiedzUsuńI znowu oczy pełne łez...
OdpowiedzUsuń