3 stycznia 2014

Glam Rok 2014

W dumą wkroczyliśmy w nowy rok,
a tak po prawdzie to z lekkim kacem.
Jako że nasze mieszkanie po woli zamienia się w stały punkt imprezowy na dzielni wpadło kilka osób.
Co jeden to dziwaczniej przebrany bo hasłem wywoławczym tym razem był glam rock. To chyba pode mnie ten motyw wymyślili bo jak wiecie ja jestem bardzo glam, glossy i blink blink.

Było głośno i było jedzenie, które do dziś dojadamy.
O północy huk! i wszyscy jak stado baranów na balkon wylegliśmy. To, muszę przyznać, był dla mnie najlepszy moment imprezki bo alkohol lał się strumieniami a ja te strumienie skrzętnie zlizywałem z kafelków. Podaje przepis na mojego ulubionego drinka: szampan + whisky, schłodzone na rześkim mrozie, podane prosto do pyska. Miałem szczęście, że tak późno przyłapali mnie na tym niecnym procederze...

Podsumowując: ludzie w cekinach byli, żarcie przynieśli, bimber wypili, kac nas dogonił- czyli wszystkie warunki Sylwestra spełnione a ja do dziś sram brokatem.


A oto moja lista noworocznych postanowień:

 nie więcej niż 3 dziewczyny na raz
nie częściej niż raz w tygodniu 
koniec listy





1 komentarz:

  1. Hahaha :D srać brokatem, zazdroszczę! Fajne przebrania, tylko dlaczego nikt nie założył na siebie boa? Niedopatrzenie! :D

    OdpowiedzUsuń

Stefcikowi będzie miło, jeśli skomentujesz nie skrytykujesz.