29 lipca 2014

Wakacyjny poradnik wujka Stefana czyli walizkowy niezbędnik

 Niedawno, z nieskrywanym zdziwieniem odkryliśmy, że istnieje coś takiego jak "lista walizkowa" czyli spis rzeczy, jakie zabiera się na kolonie. Jak się domyślamy, na takiej liście wymienione są wszystkie bibeloty, które masz przed wyjazdem włożone do walizki / plecaka, od ciuchów, przez leki po prezerwatywy. Jeszcze bardziej zdziwiło nas to, że ludzie faktycznie takich list używają. Z tego co wyczailiśmy dzięki FB (nieustające źródło abstrakcyjnych informacji) listy takie przygotowują matki pakujące swoje pociechy. Przygotowana i zalakowana lista ląduje na dnie plecaki i wtedy już można z czystym sumieniem wykopać bachora z domu na czas dłuższy.

Miny M. i K. jak się o tym dowiedzieli - bezcenne. M. zrobiła risercz w pracy - nikt nic nie wiedział w tym temacie. Pozbawieni tych doświadczeń, moi samopakujący się koloniści i obozowicze postanowili nadrobić zaległości i zakpić tym samym ze mnie. Przygotowali mi uniwersalną listę na wypad za miasto (harmonizującą z kolorem  mojej walizki od Loui Vuittona) . Efekt widoczny poniżej. Kopirajty nie zastrzeżone, możecie śmiało korzystać z tych mądrości.



Stefcikowi będzie miło, jeśli skomentujesz nie skrytykujesz.