Trzeba stawić czoła przykrej prawdzie.
Jest zimno, coraz zimniej. Ta tendencja najprawdopodobniej się utrzyma.
Dupka marznie. Miska wróciła z balkonu do mieszkania.
Czarne worki pełne zgniłych liści straszą ponuro szeleszcząc na wietrze.
Zniknęły uśmiechy, klapki poszły w odstawkę.
Kaloryfery jeszcze nie odpalone a już wieje spod framugi.
Słowem - zima przyszła.
Taka jeszcze głupia, bez śniegu i wszystkich tych fajniejszych atrakcji.
Na razie zima polega na tym, że jest szaro, zimno i ciemno już po obiedzie.
Mnie to w sumie wszystko jedno gdyby nie fakt, że latem mam nieograniczony
dostęp do balkonu a teraz to już niekoniecznie.
M. wyciąga po woli coraz to cieplejsze swetry i kurtki.
K. siedzi przy kompie z kapturem naciągniętym po sam nos.
Szczególnie jak wracamy z porannego joggingu z odmarzniętymi paluchami.
Jak to mawiają starzy górale - piździ proszę Państwa jak w Kielcach.
W ramach zimowej stylówki polecam szczególnie parki z futrzanymi kapturami ***
Jak widać na załączonym obrazku pasuje każdemu w każdym wieku.
*** parka ze zdjęcia, ściągnięta wprost z celebryty do kupienia na allegro, szczegóły na priv.
29 października 2014
19 października 2014
Bloger kosztuje choć nic nie kupuje
Niedzielny poranek. Lekki kac. Jajeczniczka wchłonięta, czas obczaić fejsa.
Przeglądając weekendowo - imprezowe foty znajomków trafiłem na profil Białego Jacka a potem już łańcuszkiem do Niuhacza i na akcję dla blogerów Psijacielu Drogi .
Idea akcji jest prosta - podsumowujemy ile kosztuje utrzymanie psiego blogera - robimy wielkie oczy, że aż tyle - i wrzucamy w poście ku przestrodze beztroskim przyszłym posiadaczom zwierzaków, którzy uważają, że pies kosztuje tyle co smycz ze sznurka i ziemniaki z obiadu.
Otóż nie! Choć ja akurat jestem bardzo ekonomiczny w utrzymaniu jak na takiego sporego byczka.
Zgodnie z zasadami podliczyłem, podsumowałem, pomnożyłem i podzieliłem na dwie zasadnicze kategorie - wydatki obowiązkowe i nadprogramowe. Wyniki poniżej.
Ile miesięcznie wydacie na dorosłego boksera bez większych problemów zdrowotnych i fanaberii żywieniowych:
- 120-180 zł - to koszt karmy, w zależności od dostępności kupują mi różne marki stąd wahania w cenie. Dobrze jest raz na jakiś czas zmienić smak karmy no bo ileż na boga można jeść groszki o smaku cielęciny z zającem...
- jak już mam powyżej uszu suchej karmy dorzucają mi trochę mokrej z saszetki. Taka saszetka to kosztuje ok. 2,50 i pochłaniam ich kilka w tygodniu.
- do absolutnie obowiązkowych zakupów zaliczam podgryzki. Te moje kosztują ok. 6 zł za paczkę. Paczka zawiera 5-6 podgryzków i w zależności od okoliczności paczka starcza na 2, 3 dni.

Ile wydacie w ramach rozpieszczania dorosłego boksera - szafiarki :
- raz na kilka miesięcy M. kupuje mi nową smycz. Wersja podstawowa, przepinana w moim ulubionym kolorze to koszt 40 zł. Bardziej spimpowana smyczka czy obroża to potrafi nawet 70 zł kosztować.
- kong na smaczki - 60 zł ale jest nierozgryzalny więc myślę, że to zakup na lata
- nowa zabawka przy moim szczękościsku to koszt ok. 20,30 zł na 2,3 miesiące
Darmowe udogodnienia:
- kanapa - moje główne legowisko, była już tu jak się wprowadzaliśmy więc kosztowała nas 0 zł.
- kąpiel z masażem - woda z ryczałtu + wegański szampon M. czyli tu tez nie dokładam ani grosza
- mój manikur robi się sam, wystarczy porządnie potrzeć łapami o beton w czasie biegów ale jeśli będziecie mieć problem z tym tematem, dowolnie wybrany wet skróci wam pazury za 10 zł.
- wódka, koks, Nutella - te dobra dostaje od moich fanów więc cen nie kłopoczę.
Podsumowując - jeśli nie macie wolnych dwóch stówek w domowym budżecie, co najmniej 1,5 h czasu na spacery, pracujecie więcej niż 8h dziennie mieszkając samemu i przeszkadza wam ślina na ubraniach nie decydujcie się na boksera.
Jeśli myślicie, że małe zwierzątka typu gryzonie nie wymagają takich nakładów i tyle zachodu to możecie się solennie dziwić bo nasze dwa prosiaki pochłaniają dokładnie tyle samo kaski co ja a ważą tyle co moja lewa stopa.
do posłuchania na koniec
12 października 2014
Taki jestem rysunkowy...
Szanowni Państwo, dziś zaprezentuję wam nie byle co.
M. od roku z górką namawiała K. na stworzenie logaska blogaska.
K. to nawet całkiem zdolny jest w te klocki, jego branża w końcu.
Maluje od niechcenia i w kolorze więc wydawałoby się idealny kandydat.
No niestety, chłopak pozostał nieugięty i nie podatny na psie i kobiece wdzięki.
Raz chwycił za długopis ale efekt był marny raczej.
M. znudziło się więc bezowocne jęczenie i sama wzięła się do roboty.
Prób było kilka. Mniej i bardziej udanych ale do dziś raczej więcej było tych pierwszych.
Dziś za to od rana pozowałem a ta próbowała ponownie wykrzesać z siebie szczątki talentu.
W międzyczasie 3 razu usnąłem i rzygnąłem żółcią ale było warto.
Efekty współpracy prezentuje poniżej (patrz też : nowa favikonka )
Nie zdziwcie się jeśli wkrótce zobaczycie wlepki z moją podobizną na mieście...
![]() |
Stefcik by Kuba |
![]() |
nowe logo w technikolorze |
Subskrybuj:
Posty (Atom)