16 czerwca 2015

maxi prezent - testujemy nową smycz




Też tak macie, że jak coś się psuje to w zasadzie wszystko na raz ? Nam ostatnio padł odkurzacz, zaraz po tym zapchała się pralka i jeszcze M. rozkleiły się klapki - istny armagedon. Mnie zaginęły wszystkie piłeczki, popruła się smycz i odpadł szósty pazur. Jak żyć w takich warunkach ? Jedynym plusem psujących się rzeczy jest to, że można iść na zakupy. Albo lepiej - można rozsiewać wieści w koło i trzymać kciuki, że ktoś życzliwy podsłucha i zaświta w jego głowie myśl, co by wesprzeć skromną polską rodzinę podarunkiem. Ta druga opcja zdarza się niestety o wiele rzadziej. Najlepiej jest wtedy, gdy rzeczy psują się lub giną w okolicach jakiś większych świąt, np. bożego narodzenia albo urodzin. Wtedy w zasadzie można być pewnym, że bliscy skojarzą fakty i kupią nam nową pralkę / lodówkę / wannę z tej właśnie okazji.
Niestety w przypadku naszej trójki sytuacja jest obecnie wyjątkowo ciężka ponieważ nasze święta kumulują się w okolicach początku i końca roku a pomiędzy jest wielka pustka i, nie ma co liczyć za bardzo na prezenty. Ja jednak mam to szczęście, że jestem śliczniusi, podziwiany a ludzie są wyczuleni na moje potrzeby. Dzięki temu dostaję prezenty bez okazji, na tak zwaną "gębę".

Pech chciał, że armagedon dotknął i mnie gdy ostatnia zabawka wypadła przez balkon i została pochłonięta przez kosiarkę do trawy ( #RIP) a smycz z El Perro, która miała przeżyć tsunami rozpadła się w szwach. Czyli zero zabawy w domu i zero spacerków ? Z pomocą przyszło Maxi Zoo, przesyłając nam paczkę, zawierającą m.in. nową smycz i maczugę. Jestem uratowany! pomyślałem i od razu zabrałem się za rozbrajanie zabawki. Taka maczuga to doskonałe rozwiązanie dla psów takich jak ja czyli mających mocny uścisk i zamiłowanie do niszczenia. Wykonana jest z twardej gumy i posiada wypustki umilające gryzienie. Myślę, że przeżyje dość długo mimo częstego użytkowania. M. mówi, że dzięki takim gadżetom jestem jak kot - bawię się sam i nie zawracam głowy.
Smycz natomiast jest z AniOne, firmy dostępnej tylko w Maxi Zoo. Została dobrana pod kolor maczugi. Jest mocna, podwójnie przeszyta, nylonowa i ma stalową obręcz umożliwiającą przepinanie. Do tej pory zaopatrywaliśmy mnie w specjalistycznych sklepach albo u drobnych wytwórców, w przeważnie spersonalizowane wersje smyczy i obroży. Jednak muszę przyznać, że ta "korporacyjna" smycz jest dużo lepiej wykonana od wszystkiego co miałem dotychczas. Idealna do nowych szelek. Także moi mili - kończę post i spadam na spacer...




6 komentarzy:

  1. Szerokości i przyczepności na tym spacerze ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ah Wy też szczęściarze z tą paczką! Miłego testowania :D.

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny kolor smyczki, będziesz wyglądał stylowo!

    OdpowiedzUsuń
  4. Fajna ta maczuga, i smyczka, może też coś zamówię z Maxi Zoo...

    OdpowiedzUsuń

Stefcikowi będzie miło, jeśli skomentujesz nie skrytykujesz.