6 maja 2013

Pies w kinie

Wiecie, że blog roku 2013 porusza tematykę związku filmu i kina ?
Czy ktoś z was zastanawiał się nad związkiem psa i kina? To wydaje mi się o wiele ciekawszym zagadnieniem. Niedawno mój kumpel Ubud Pug opublikował na FB materiał, na którym ogląda film, którego bohaterem jest pies. Nie chcąc być gorszym ja również przyjrzałem się tematowi. Martyna podrzuciła mi kilka tytułów ale okazały się zbyt ambitne dla mnie. Było tam coś o dalmatyńczykach, o colie który nie mógł trafić do domu, o  olbrzymim bernardynie, wszystko kolorowe i radosne- nie mój styl. Jednak moim ulubionym okazał się film o bokserze- a jakże!

To raczej krótka forma, dynamiczny montaż, klasyczna muzyka z domieszką swingu, niewyszukane kostiumy, nienahalna scenografia. Zdecydowanie nie można powiedzieć, że film jest przegadany a jednak wiele życiowych prawd z niego płynie, oj wiele. Przede wszystkim jednak taka, że bokserowi nie należy się narzucać zaś jeśli zapragnie z tobą poobcować lepiej nie odmawiaj. Wie już o tym moja kumpela Jola z DogLife, która wyszła ze starcia ze mną z licznymi śladami śliny na płaszczu. Myślę, że Brock the boxer zasługuje na psiego Oskara.




Pociąg do kablówki miałem zawsze, zwłaszcza do pilota (zjadłem go). Kuba otworzył przede mną nowe możliwośi i teraz jestem też stałym widzem youtuba. Generalnie nowe media mnie kręcą. Czekam kiedy otworzą pierwsze kino dla psów. Najlepiej takie z generatorem zapachów i darmowymi próbkami kiełbasy na przykład. W zasadzie odkąd mam bloga i jestem na FB telewizja dużo mniej mnie pociaga. Kuba ostatnio próbował mnie jescze zainteresować jakąś stacją o zwierzętach ale go wyśmiałem (on chyba nie czytał wpisu "Wspomnienie weekendu" i nadal uważa, że National Geographic to stacja, która mnie kręci- fail!)

Stefcikowi będzie miło, jeśli skomentujesz nie skrytykujesz.