A czy są jakieś wady tego stanu? Otóż podobno są. Ale o tym się raczej nie mówi, bo o takie mniej fajne jest i źle na zdjęciach wychodzi. W sumie to jest ich nawet niemało. Po pierwsze gdy pies bywa ograniczony. Na przykład umysłowo jak ja i nie ogarnia wszystkiego czego się od niego wymaga. Albo gdy ogranicza go choroba bo wtedy to ograniczenie przechodzi też na człowieka. Czasami pies nie zejdzie sam po schodach bo już stawy nie te. Czasami nie zjedzie nawet windą bo się boi i trzeba go taszczyć na rękach z czwartego piętra. Czasami się porzyga albo posika w najmniej odpowiedniej sytuacji i co gorsza przy publiczności. Czasami zawarcz i przestraszy. Nierzadko patrzy na człowieka z miną typu "What the F**K?" i wtedy człowiek już wie, że nic z tego nie będzie, że będzie leżał tam gdzie się uwali bo nie ma ochoty dupska ruszyć, że nie zje karmy za 300 PLN bo nie i wtedy człowiek idzie w koszty i się może wkurzyć nawet.
W przypadku psów typu Stefcik ograniczające bywa tez podróżowanie komunikacją miejską. Ja nic nie mam przeciwko tramwajom ale pozostali pasażerowie - zwłaszcza ci, którzy nie lubią obślinionych nogawek nie wykazują się zbytnia tolerancją wobec psów. Pozostaje więc auto lub dreptanie na piechtę.
Czesto jest po prostu tak, że w posiadaniu psa najbardziej ograniczają inni ludzie, którzy nie rozumieją moich praw i odnoszą się z dezaprobatą do mojej obecności w ich otoczeniu.
W niwelowaniu ograniczeń z psem związanych pomocne są następujące czynniki:
W niwelowaniu ograniczeń z psem związanych pomocne są następujące czynniki:
- psolubna rodzina / znajomi
- w miarę unormowane godziny pracy
- finanse na medyka
Zasadniczą zaś wadą psa w funkcji blogera, ograniczającą rozwój bloga, jest niechęć do pozowania. Przy odrobinie wysiłku można jedna nakłonić bestię do sesji pod warunkiem, że nie trwają one dłużej niż kwadrans i okraszone zostaną przysmakami.
Podejmujący wyzwanie powinniście pamiętać, że ze względu na powyższe, pies potężnie ogranicza budżet domowy. O tym więcej pisałem przy okazji akcji Psijacielu drogi.
Podsumowując - człowiek odpłaca się psu, ograniczającego jego swobody czasowe i finansowe, blokując swobody psa - nakazami, szkoleniami, dietą i szelkami ( o tym ostatnio wkrótce).
Podejmujący wyzwanie powinniście pamiętać, że ze względu na powyższe, pies potężnie ogranicza budżet domowy. O tym więcej pisałem przy okazji akcji Psijacielu drogi.
Podsumowując - człowiek odpłaca się psu, ograniczającego jego swobody czasowe i finansowe, blokując swobody psa - nakazami, szkoleniami, dietą i szelkami ( o tym ostatnio wkrótce).
Jak widać nie wszystko jest takie kolorowe jak się wydaje :D
OdpowiedzUsuńFajny wpis, lubię taki wisielczy humor :D
Pozdrowienia!
K&T
jackterror.blogspot.com
A mnie doniesiono, że wpis nie w moim stylu, jakbym nie ja go pisał - no hello! Jesli nie ja to kto ?
Usuńściśki!
Ograniczenia niestety są. Odkąd mam szczeniaczka więcej wieczorów spędzam w domu. Szkoda mi go zostawić, Ogi jest mały, trzeba go w końcu jako tako wychować:). Na szczęście mam wielu psiolubnych przyjaciół, którzy chętnie do mnie wpadają, albo zapraszają razem z psiakiem:) jakoś dajemy radę.
OdpowiedzUsuńFajnie, ze maluch ma okazję poznawac ludzi i przyzwyczajac się do róznego towarzystwa. Oby tylko nie polubił kogos za bardzo i zwiał ;)
UsuńZnam to doskonale, chce wyjść ze znajomymi, to muszę najpierw pomyśleć o zorganizować czas Habsterskiemu, a dopiero później mogę myśleć o sobie i o wyjściu. Wyjeżdżamy na wakacje, a to hotel, czy pensjonat musi być pro psi, a to nie wszędzie wejdzie się z psem, a to to, a to tamto i tak cały czas. Nie ma co, nie jest lekko, ale ja bym swojego Rudzielca nie oddała za nic w świecie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy,
Ola i Habs :)
Gorzej niż z dzieckiem ;)
Usuń90 km dalsza rodzina hmmmm co ja mam na to powiedziec jestem dalszą rodziną. ????
OdpowiedzUsuńTo ja dalsza rodzina tzn te 90 km zapraszam
OdpowiedzUsuń